Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci

Ed

Dziwota, że się od razu nie domyśliliście. Do jasnej anielki, ilu jest w Funduszu zoologów, a ilu jest paleozoologów. Kto operował tutaj nazwami wirków? Ktoś kto się na tym znał, a takich osób jest w Funduszu naprawdę niewiele. Tak ciężko się było domyśleć, że niejaki Tweenk musiał Wam podpowiedzieć.
Co, Sandra? spotkałaś jednego osobnika i będziesz teraz tak o tym gadać do końca życia, jakbyś co najmniej mamuta, dodo albo papużkę karolińską zobaczyła?

5andra

Nie Edwin, dziwi mnie tylko że mówisz sam o sobie w 3 osobie Razz

. I nie czytam wszystkich postów, podobnie jak nie bywam tu zbyt często więc średnio mnie interesuje kto jest kim. Ale muszę przyznać, że się rozwinąłeś od Pasterki - bardziej bije od Ciebie humanizmem i to mnie zmyliło Wink

. A jak tam układy z Magdą Stoksik :> ?

Ed

Mówiłem o sobie w 3 osobie dla zmyły. Bo skoro nikt mnie nie skojarzył, to po co mieliby to czynić. Mniej osób przyjdzie na mój odczyt na obozie ogólnorozwojowym, a z tego tytułu będę niezmniernie uradowany.
A poza tym chyba 2 tygodnie to jest za krótko, żeby poznać człowieka. Niestety, nie miałaś okazji poznać mnie od dobrej strony.
Rozwinąłem się. Bardzo fajnie, tak jakbym wcześniej był jakimś Homo ferus albo Homo caudatus Wink

(kolejno człowiek pierwotny i człowiek ogoniasty - ich istnienie zakładał Linneusz w Systema Naturae).
A z Magdą Stoksik żadnych znajomości od końca Pasterki nie utrzymuję! To należy między bajki włożyć, że coś było między nami!
Poza tym specjalności jakie sobie wpisałem powinny były naprowadzić każdego, kto mnie zna. Pewien tutor po przeczytaniu kilku moich postów nie miał wątpliwości, że to ja. Inny się domyślił od razu. A poza tym bajecznie prosta ksywa... Jak widać, rzeczywiście, genialne jest proste... Smile

5andra

Widzisz Edwin, mi nie zależy na węszeniu spisków i tym podobnych rzeczy. Nie napisałam, że rozwinąłeś się umysłowo, tylko że pod względem humanistycznym, co jest małą różnicą. Nie dziw się, że takie tłumy przychodzą na Twój odczyt - z powodu Twojego dość oryginalnego sposobu bycia wiele osób Cię zna i chciałoby usłyszeć odczyt, na którym dość znaczny procent wypowiadanych słów stanowi łacina, której większość słuchaczy po prostu nie rozumie. Może i nie da się ocenić przez 2 tygodnie człowieka, ale mam prawo mieć takie a nie inne zdanie o kimś, kto "w nocy zwierzęciem się staje" i podgląda tutorkę przez dziurkę od klucza, nawet jeśli już dziś tego nie robi.

Ed

A co jest w tym wszystkim takiego strasznego. Podglądać to w innych okolicznościach. Wiedziałem dzięki temu, co się święci. A poza tym gdyby ktoś inny napisał tamtą piosenkę to pewnie by o nim nie mówili o tamtej osobie, jak o mnie. Może jeszcze mój sen, kiedy zastrzeliłem Sowę z thompsona... to wszystko przeszłość.
Jak się złazi tłum na mój odczyt, mam ochotę wziąć wskaźnik i go przepędzić. Powiedzieć: "Jak was nie interesuje, to jazda stąd". Wolałbym 3 osoby, które zadałyby mi sensowne pytania i z którymi można by stoczyć konstruktywną dyskusję niż tłum chodzący na odczyty dla brechtu.

5andra

A tak, ten "sen" też był dobry. Dalej masz ochotę wieszać kolegów z Funduszu "za jaja a potem normalnie" i odnajdujesz co po niektórych stypendów (których danych tu nie wymienię) w formalinie? A to, że ktoś lubi w nocy przytulać się do gaśnicy...

Widzisz Edwin, poprzez swoją przeszłość wyrobiłeś sobie taki a nie inny wizerunek - to, że się zmieniłeś, nie zmienia opinii o Tobie. Zwłaszcza, że większość pamięta Cię takim jaki byłeś.

Ed

Większość mnie pamięta, jakim byłem... jaka większość. Nikt teraz na całe szczęście mnie w tym Funduszu nie zna. Dzięki temu, jak potrzeba, mogę się sprytnie zaszyć. Udawało mi się to tutaj przez 3 miesiące, do przedwczoraj. Niestety wyszło.
Po jakiego diabła to musisz ujawniać? Ja mogę tutaj jeszcze inne rzeczy ujawniać, których może nie chcesz wiedzieć. Może się trochę wstydzę przeszłości - niestety jestem już w tym Funduszu postacią legendarną. Jakoś ludzie robili gorsze rzeczy w Funduszu od moich i nikt nie rozpowiadał tych historii. Na przykład ongiś Mizera. Wiesz, co on zrobił? Na pewno rzecz gorszą od tego, co ja zrobiłem i jakoś o tym nie widać, nie słychać. Gdybym ja to zrobił, to by chyba w Funduszu ryczało jak w ulu.
No to jestem dla Ciebie potworem, mówi się trudno. Ale już wolę być gburem i palantem niż bezczelnym plotkarzem rozsiewającym wszystkie najgłupsze możliwe historyjki wszędzie, gdzie tylko może. Co, śmiali się na obozie w Tczewie z tych historyjek o mnie? Śmieszne to było dla tej ciżby i hołoty? Skoro to robisz w stosunku do mnie, to nie wykluczone, że obgadujesz wszystkich swoich kolegów/koleżanki - i to każdemu/każdej, co robiła cała reszta. Po prostu: przyjdzie Ci kiedyś słono zapłacić za taką postawę!!

POPRAWKA: A Ciebie Sandra, to obyś się ze mną w życiu w ciemnym zaułku nie spotkała. Raczej nie wrócisz w jednym kawałku Evil or Very Mad

5andra

Muszę Cię zmartwić Edwin - nie opowiadałam o Tobie żadnych śmiesznych historyjek w Tczewie. Ale miej świadomość, że ludzie spotykając Cię wyciągają wnioski z Twojego zachowania i (mówią o tym lub nie) ale mają pewne zdanie. Nie osądzam Cię, nie ośmieszam ani nie obrażam. Nie uważam Cię też za idiotę. Chyba lepiej dla Ciebie by było jakbyś zaczął z dystansem podchodzić do tego co było kiedyś, obracać to w żart jeśli naprawdę się zmieniłeś. Chyba każdy miał kiedyś w Funduszu jakąś "wpadkę" albo zdarzyło się coś, co rozśmieszyło dużą liczbę ludzi - ja miałam dwie takie sytuacje na jednym obozie i jakoś potrafię sama się z tego śmiać.

Ed

A co ich obchodzi moje zachowanie? Jak ja przeanalizowałem wszystko, to doszedłem do wniosku, że jestem normalnym facetem, a nie jakimś dziwadłem. Ty wyciągnęłaś opatrzne wnioski z mojego zachowania. Co, jestem dla Ciebie i Twojej grupy koleszków walnięty? Jakoś znam się z pewnymi ludźmi i nie traktują mnie oni, jak dziwadło. A po co mam się przejmować opiniami ludzi? Ja idę na przód jak ruski czołg... Zresztą doszło do takich zmian w Funduszu, że na moje szczęście nie jestem tak znany jak kiedyś.
Jeżeli chodzi o dystans, to powinni mi dać za przejścia na językowych i w pierwszych latach Funduszu order Virtuti Militari i ze dwa Krzyże Walecznych. W porównaniu z Tobą jestem kombatantem. Ja przeżyłem ponad pół życia w Funduszu; a Ty ledwie dwa lata. Widziałem zdecydowanie więcej, byłem na większej liczbie obozów.
Śmiesz mówić, że robiłaś to samo, co inni biolodzy? Ja robiłem o całe rzędy wielkości więcej niż Ty dwadzieścia cztery godziny na dobę. Dążyłem do prawdy, pracuję dalej, w tym roku dostałem status stypendysty. Nie za jakieś płaszczenie się przed dygnitarzami, a za dążenie do prawdy. Wykonałem szereg prac z zakresu entomologii, ornitologii, parazytologii, chronobiologii środowiskowej zwierząt, ekologii behawioralnej, etologii, zoosemiotyki, fizjologii owadów społecznych. Starałem się również łączyć wymienione wyżej dyscypliny, dochodząc niejednokrotnie do całkiem ciekawych rezultatów. Niestety robiłem to do szuflady, bo w siebie zwątpiłem. Do tej pory prowadzę wiele tamtych badań - mam całą szufladę notatek. Teraz analizuję publikacje w różnych czasopismach zoologicznych i widzę, że doszedłem do wielu bardzo ciekawych wniosków. Posługiwałem się wszystkim, co mogłem w domu znaleźć, niekiedy sam musiałem pewne rzeczy wykonać, aby móc wykonać jakieś obserwacje. A Ty mi tutaj wyjeżdżasz takim tekstem? (Miałem wcześniej zareagować, ale skoro moja tożsamość jest ujawniona, to nie widzę jakiś zahamowań). Nie wiem, czy mam prawo nazywać się tytanem pracy, ale skoro już twierdzisz, że robiłaś tyle co jeden z ostatnich zoologów w Funduszu, to postanowiłem skonfrontować nasze dorobki z tamtej epoki. A Ty, co - powtórzyłaś doświadczenie Klimenta Timiriazewa z 1874 roku? Z tego, co mówiłaś, to wynikało. Identyczne. Ważne jest, żeby dochodzić do nowych wniosków, a nie odkrywać na nowo Amerykę - to już zrobił Kolumb. Stety czy niestety, udało mi się do takowych dojść, nie mając za bardzo środków ku temu. Muszę przyznać, że w Funduszu eksploracja całkowicie nowego pola jest bardzo ceniona Smile

Tak na zakończenie, nie ma silniejszego bodźca do działania niż odkrycie czegoś nowego Very Happy

. Nie ma też silniejszego narkotyku Laughing

5andra

Nie mówię, że jesteś walnięty. Nigdy tak nie powiedziałam, nie dokonuj nadinterpetacji moich słów. Biologia to była tylko rzecz dodatkowa. To że do Pasterki pojechałam jako biolog było przypadkiem - zgłaszałam się do Funduszu jako matematyk i humanistka z elementami informatyki. W efekcie dostałam zadania na Pasterkę na warsztaty humanistyczne, matematyczne i biologiczne. Tak się złożyło, że biologiczne były najciekawsze, bo historia nieszczególnie mnie pasjonuje (wolę literaturę i tworzenie własnych tekstów), a na rozwiązanie zadań z matematyki zwyczajnie nie starczyło mi czasu, jako że miałam na głowie jeszcze kilka innych rzeczy. Nie byłam w Funduszu biologiem. Śmiem mówić, że w 3 dziedzinach, w jakich byłam w Funduszu robiłam porównywalnie dużo do tego co robili biolodzy. Zresztą jakie to ma dla Ciebie znaczenie? Czy ja Ci wymyślam, wyliczam ile godzin nad czymś siedziałeś i wypominam? Czy ja się do Ciebie porównuję? Nie czepiam się ani nie zazdroszczę Twojego statusu stypendysty i na własne życzenie byłam w Funduszu 2 lata, bo mogłam być w tym roku i wtedy byłabym 3. Dla mnie ważne jest, że wiem co chcę w życiu robić, co mnie interesuje, a nie że jeżdżę na obozy, choć pewnie brakuje mi ludzi z Funduszu i obozów. Że jakie doświadczenie? Mógłbyś mnie oświecić, bo chyba nie bardzo rozumiem o które z moich doświadczeń Ci chodzi. Poza tym nie wiem skąd miałbyś posiadać informacje na temat tego co w Funduszu robiłam. Z pewnością nie udzielił Ci jej żaden tutor ani Ojciec Dyrektor. Wiem o tym tylko ja. A tak btw to nie rozumiem sensu tej całej wymiany zdań.[img][/img]

Ed

A co było ciekawego w tych zadaniach na Pasterkę. Prościzna jak ta lala. 10 minut roboty i rozwalone. Na matematykę są trudne zadania, na historię są trudne zadania, tylko z biologii są jakieś michałki. Jak to w ogóle możliwe?? W każdym razie dla mnie jest to jakiś paradoks.
Kiedyś opowiadałaś o doświadczeniu z wpływem długości fali na wzrost roślin. Zostało ono wykonane w 1874 roku przez Klimenta Timiriazewa. Jest o tym nawet napisane w "Botanice" Szweykowskich w rozdziale dotyczącym historii biologii roślin.

5andra

Nie na wzrost tylko na rozwój. To doświadczenie nie miało być przełomowe, znalazłam w internecie podobną pracę doktorską tylko, że na pomidorach. No właśnie proste były. I w ogóle nie rozumiem dlaczego dostałam najpierw tylko zadania na biologię a dopiero potem po moim mailu do Funduszu dostałam też te na matematykę i humanistyczne.

Ed

A co sobie wpisałaś w zainteresowaniach? Na Pasterce mówiłaś, że się interesujesz biologią i informatyką. Może ważna jest kolejność wpisywanych zainteresowań. Jak wpisałaś sobie na pierwszym miejscu biologię, to nic dziwnego, że przysłali Tobie zadania z biologii.

Qnegunda

Myślę, że temat o Pasterce byłby lepszym miejscem dla analizowania tego faktu... Rolling Eyes

5andra

Wpisałam sobie humanistykę, matematykę, informatykę i nauki przyrodnicze (w takiej kolejności). Biologią faktycznie się interesuję, ale to raczej fascynacja niż konkretna wiedza.