Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci

szpryc

Ja zaliczam Miedzeszyn również do obozów muzycznych, gdyż:
1.) Na poprzednich Świdrach RR dbał o nasze wykształcenie muzyczne, budząc nas swoim magnetofonem (nie dosłownie).
2.) Śpiewanie w szafie to chyba też muzyka?
3.) Piosenki o sowach są fajne.

Pathes

e tam magnetofonem - daję głowę, ze to był mocniejszy sprzet Smile

Essair

To budzenie magnetofonem takie nijakie jest Very Happy

Jak na ostatnim Świdrze zaspaliśmy, to dopiero koledzy obudzili nas po śniadaniu P

Kąściak

Budzenie magnetofonem znowu było ale ja z towarzyszem andyxem budziliśmy się przy chucku norrisie Very Happy

a co do edukacji muzycznej na obozie to nie ma jak komunistyczne pieśni podnoszące na duchu Very Happy

brutalcomputer

A ja z moim wspollokatorem wlaczylismy o 7.10 na glosnikach traffic dj tiesto...
Byl zly...
Ciekawe jak by zareagowal, gdybysmy puscili pachelbela?
EDITED
Tzn. Pan Dyrektor byl zly. Zareagowal juz po 10 sekundach, ale za to przy sniadaniu nie powiedzial od czego zaczelismy dzien Very Happy

Qnegunda

Co do budzenia... Miałam takie nieszczęście spać niedaleko magnetofonu, tzn. w pokoju 105 (tak więc niedaleko Ojca Dyrektora Wink

), tak więc skutecznie i na zawsze znielubiłam muzykę klasyczną... Zastanawiałam się, co by było, gdybym odłączyła ten magnetofon, znalazła jakieś dobre głośniczki, podłączyła do malutkiego odtwarzacza mp3 i utworów tam zamieszczonych użyłabym jako budzika... Twisted Evil

Ciekawe efekty mogłyby z tego być Smile

coma · Gość

ja mialam ta "przyjemnosc" miec pokoj centralnie na przeciwko dyrektora...:/ i tuz obok magnetofonu :/ :/ wiec kazdego dnia, tylko odezwa sie pierwsze tony "muzyki" ja wkladam na uszy sluchawki i slucham tego, co chce Smile

Kąściak

Ja miałem pokój na III piętrze więc nieco dalej od was ale i tak wszystko było słyszalne ale nie ma to jak genialny budzik andyxa ze strażnika teksasu Laughing

brutalcomputer

Qnegunda, pan dyrektor po prostu przyszedlby do twojego pokoju, kazal ci to wylaczyc i zapytalby sie co to za zwyczaje... Very Happy

jaro3000

Ja też na 3 piętrze i nijak nie było słychać ani jednej nutki...

Qnegunda

Kąściak

Towarzyszu jaro: nie wiecie co straciliście Very Happy

Rzepa

Wydaje mi się, że ojciec Dyrektor byłby uprzejmiejszy. Tu przypomina mi się anegdotka opowiedzian przez niejakiego Igora K. Pewnego wieczoru, już w trakcie ciszy nocnej, zrobiła się imprezka w jednym z dziewczęcych pokojów. Ojciec Dyrektor wszedł i zobaczywszy co się dzieje, chcąc być uprzejmym i jednocześnie stanowczym powiedział: "Dziewczęta, zapraszam do łóżka." Wink

patka

To była świetna anegdotka ;P

Rzepa

Jak większość opowiedzianych przez pasterkowych tutorów Smile